„Nie
taki diabeł straszny jak go malują”. Wraz z pierwszym gwizdkiem nasi zawodnicy cierpliwie
czekali na to, co zrobi rywal, który nie ruszył od razu do szaleńczego ataku
tylko starał się spokojnie bez pośpiechu rozgrywać piłkę. Jednak bardzo dobra i
konsekwentna gra naszego zespołu w obronie sprawiła, że KSF był w stanie
jedynie zbliżyć się do pola karnego. Na
początku staraliśmy się głównie grać z kontry, ale z czasem mogliśmy pozwolić
sobie na śmielsze ataki, przez co różnica między zespołami zaczęła się zacierać.
W pewnym momencie gościom udało się przedrzeć przez naszą obronę, jeden z
zawodników wparował z lewej strony w pole karne i zdecydował się na strzał
jednak trafił w bramkarza następnie piłka przeleciała na drugą stronę bramki do
niepilnowanego partnera, który miał przed sobą tylko pustą bramkę, ten zaś na
nasze szczęście źle trafił w futbolówkę. Niestety w 27 minucie w trochę głupi
sposób tracimy pierwszą bramkę. Po wyrzucie autu Gerard Gabiga nie opanował piłkę,
przez co przejął ją rywal, który dostrzegł niekrytego kolegę i zagrał do niego,
a ten mając przed sobą tylko bramkarza pewnie trafił do siatki. Ta sytuacja
jednak nas nie podłamała i ruszyliśmy do odrabiania strat, na efekty nie
musieliśmy długo czekać. Paweł Morek zagrywa z rogu pola karnego górną piłkę do
stojącego na ok. 7 metrze Aleksandra Nieradki, nasz najlepszy snajper ze
spokojem wyrównał stan meczu. Do końca pierwszej połowy nic się nie zmieniło.
Zielonogórzanie od początku spotkania byli przeważającym zespołem, jednak z biegiem
czasu ta przewaga była coraz mniej widoczna.
Takiego
początku drugiej części tego pojedynku nikt się chyba nie spodziewał, a na
pewno nie rywale. Rozpoczęcie z środka, Konrad Gabiga od razu ruszył w stronę
bramki KSF-u, przeszedł kilku zawodników gości, a następnie zagrał do
Aleksandra, przed którym stał tylko bramkarz i jak w pierwszej połowie bez
problemu go pokonał. Pięć minut później przejęliśmy piłkę na własnej połowie,
Damian Kuszek dostrzegł niepilnowanego Konrada i zagrał do niego górną piłkę,
ten nie mając przed sobą nikogo przebiegł pół boiska i pięknym strzałem
wyprowadził drużynę na 2 bramkowe prowadzenie. Wtedy Zielonogórzanie przystąpili
do dużo śmielszych ataków, a my podobnie jak w Nietkowie staraliśmy się obronić
wynik i kontrować rywali. Skuteczność
gości pozostawiała wiele do życzenia, gdyż dwukrotnie nie potrafili trafić z
ok. 5 metrów w bramkę. Dwukrotnie świetnymi interwencjami ratował nas
Arkadiusz, najpierw wybronił przy samym słupku strzał z przewrotki, a następnie
strzał z rzutu wolnego. Dopiero w 76 minucie udało im się zdobyć druga bramkę,
wymiana kilku podań i zawodnik rywali znalazł się przed naszym bramkarzem,
którego okiwał i strzelił gola. To jednak wszystko, na co było stać KSF tego
dnia. W tym czasie przeprowadziliśmy kilka ataków jednak nie przynosiły one
efektów w postaci bramek. Najlepszą okazję w drugiej połowie miał Kamil Iwaniak
który przebiegł z piłką prawie pół boiska, ale gdy znalazł się przed bramkarzem
posłał ją obok słupka. Tym samym jesteśmy jedynym zespołem, któremu udało się
pokonać drużynę z Zielonej Góry i z dorobkiem 30 punktów kończymy rundę
jesienna na 2 miejscu. Wielkie brawa dla chłopaków za ambitną walkę, każdy z
nich tego dnia zostawił na boisku kawał zdrowia. BRAWO!!!
CZARNI Jelenin - KSF Zielona Góra 3:2 (1:1)
Skład:
- Ark.Nieradka -
- T.Kupczyk, G.Gabiga, P.Lechowicz, M.Znojek -
- P.Znojek, P.Morek, D.Kuszek, K.Iwaniak -
- A.Nieradka, K.Gabiga -
Bramki:
Aleksander Nieradka 33' 46'
Konrad Gabiga 51'
Zmiany:
~
M.Znojek -
A.Mikitiuk (65')
~ A.Nieradka - M.Walotka (83')